Bot puka do urzędu. Władze lokalne czeka technologiczna rewolucja
Boom na AI ma też swój wymiar lokalny. Otwartość na postęp technologiczny i nadzieja na usprawnienia w działaniu urzędów mieszają się tu jednak ze strachem i obawami o miejsca pracy. Czy da się pogodzić interes lokalnych władz, urzędników i mieszkańców?
Gdynia, Łódź, czy Częstochowa to miasta, które sięgnęły pilotażowo po pierwszy polski model językowy PLLuM, a kolejne urzędy również eksperymentują z botami – mówią w tym kontekście o wspieraniu administracji oraz promocji i turystyce, a także poprawie bezpieczeństwa publicznego. Mimo tego, ta technologiczna rewolucja w polskich regionach – łagodnie mówiąc – nie jest tak gwałtowna jak w innych sferach: biznesie, medycynie, czy nauce. Eksperci wskazują, że w administracji lokalnej dominuje ostrożność, a wręcz pewien dystans. Zresztą w samorządach wcale tego nie ukrywają, choć akcentują i otwartość na innowacje.
– Zagadnienia AI traktujemy zgodnie z maksymą naszego miasta: rozważnie i z odwagą – podkreśla Paulina Chełmińska, starszy inspektor w referacie prasowym Biura Prezydenta Gdańska.
Podobnie jest w Bydgoszczy. – Podchodzimy do kwestii wdrażania sztucznej inteligencji odpowiedzialnie, zgodnie z zasadami etyki, bezpieczeństwa i ochrony danych osobowych. Po przygotowaniu właściwych ram prawnych i organizacyjnych dopuszczenie takich narzędzi do pracy w urzędzie będzie możliwe w sposób przejrzysty, bezpieczny i zgodny z prawem – mówi nam Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Miasta.
Strach urzędników, entuzjazm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
