Za sprowadzenie do Polski podróbek może grozić kara
Turyści przywożący kilka podrobionych towarów na własny użytek nie powinni obawiać się konsekwencji karnych, ale muszą liczyć się z konfiskatą – mówi Kacper Krawczyk, radca prawny. Mateusz Mikowski
Import podrobionych towarów do Polski bez oferowania ich do sprzedaży, to nie jest obrót towarem, który zagrożony jest karą do dwóch lat więzienia – stwierdził właśnie Sąd Najwyższy. Czy zaskakuje pana taka interpretacja?
Nie jest to dla mnie niespodzianka. Zaskoczyło mnie raczej to, że do Sądu Najwyższego trafiło zagadnienie prawne w tej sprawie. Blisko dwadzieścia lat temu SN wypowiedział się dość jednoznacznie na temat tego, co oznacza wprowadzenie podrobionego towaru do obrotu. Stwierdził wówczas, że jest to pierwsze umieszczenie produktu na rynku zarówno komercyjne, jak i niekomercyjne.
Czy oznacza to, że osoba, która przywozi podrobione towary do Polski i nie zamierza ich sprzedać, nie musi obawiać się kary?
Uważam, że taka osoba może ponieść za to konsekwencje karne. Wszystko zależy jednak od konkretnych okoliczności i zamiarów tej osoby. Pamiętajmy, że wprowadzenie do obrotu nie musi być odpłatne. Kluczowe znaczenie będzie miała przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)