Jazgot i jego cesarz
Słowo zawsze było początkiem. Także strasznych rzeczy: klęsk, pogromów, rewolucji.
Tym, co wyróżnia nasze czasy na tle wcześniejszych epok, w których dorastała ludzkość, jest niezwykły, niebywały, wszechogarniający jazgot. Wszechobecny i niespotykany w dziejach nadmiar komunikatów, od którego nie sposób się uwolnić. Ów jazgot to przytłaczająca suma wszelkich form komunikowania; od wrzeszczących odbiorników radiowych i telewizyjnych, przez różne formy docierania do odbiorcy kanałami internetowymi, social media, po rumor histerycznie charczących komórek, nie zapominając o gadatliwych interfejsach lodówek, odkurzaczy czy samochodowych asystentów.
Niegdyś, jeszcze kilka dekad temu (coraz częściej z sentymentem odwołuję się do tamtych czasów) wystarczyło odłożyć gazetę, nie włączać w domu radia czy telewizora, by utonąć w intymnej relacji z ulubioną książką. Dziś jest to niemal niemożliwe, bo wciąż coś dzwoni, piszczy, gada, a i instynkt zdążył się wykształcić taki, że nie możemy obejść się bez ciągłego sięgania po telefon. Bo a nuż ktoś wysłał esemesa, odezwał się na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)