Subkultury: Przebrać się za studenta
Dresiarze zmieniają image
Przebrać się za studenta
MICHAŁ JANOWSKI
Coraz więcej dresiarzy postanawia zmienić image. Niektóre dyskoteki nie wpuszczają ich na swoje imprezy. Do wielu można wejść tylko za okazaniem legitymacji studenckiej. Dresiarze przebierają się więc za studentów.
Kiedyś postrachem byli git-ludzie, później straszyli punki i skinheadzi. Dziś najwięcej złego mówi się o dresiarzach. Zaczęło się od haseł na murach. Obok "niszcz nazizm" malowano sprayem "niszcz dresizm". Niedaleko jednego z pubów w podwarszawskim Józefowie - chętnie odwiedzanego przez dresiarzy - namalowano, obok logo firmy Adidas: "Pokaż mi swój dres, a powiem ci, co kradniesz."
W końcu studencki klub "Stodoła" zaczął organizować dyskoteki pod hasłem "No dres - no stress". Obowiązywała zasada - w obuwiu sportowym lub dresie do środka nikt nie wejdzie. Zastosowało się do niej co najmniej pięć warszawskich dyskotek.
Halo, k.. wa!
Dresiarz to ktoś, kto nosi dres i sportowe buty prawie zawsze i wszędzie. Kiedyś popularne były dresy z marszczonego drelichu, nazywane przez niektórych "szytszytami" - od szelestu, jaki wydawały ocierające się o siebie nogawki. Dziś nie wypada nosić "podrób", tylko markowe produkty Adidasa czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta