Obrazy przetworzone
Obrazy przetworzone
- W Pana dawnych obrazach była barwna plama i konkret.
ZDZISŁAW BEKSIŃSKI: - Powiedziałbym, że kiedyś operowałem rzeczywistym oglądem przedmiotu. Była realistyczna perspektywa i tło, aczkolwiek to, co było przedstawiane, z realizmem miało niewiele wspólnego.
Było symboliczne.
Nie znoszę określenia symbolizm. Ja po prostu maluję obrazy. Po okresie naiwnego ekspresjonizmu, od którego zaczyna każdy młody, malowałem obrazy abstrakcyjne i na całe życie pozostało mi myślenie o obrazie jako o płaszczyźnie pokrytej farbami w odpowiednim porządku.
Ostatnie obrazy mają w sobie coś z rysunku?
Na przełomie XIX i XX wieku w akademiach używano takiego pogardliwego określenia: rysowanie pędzlem. Więc obecnie pod to podpadam.
Co pan robi teraz?
Od kilku miesięcy ćwiczę na komputerze. I to się wzięło nie z jakiegoś specjalnego umiłowania techniki, ale moich bardzo dawnych zainteresowań fotografią i fotomontażem, sięgających lat 50. Tyle, że wtedy wymagało to nożyczek, kleju, pracowitego retuszowania, reprodukowania, a na początku lat 90., gdy kupowałem komputer z zamiarem używania go jako maszyny do pisania, zobaczyłem jak działa program Photoshop umożliwiający przy kawie i bez żadnej manufaktury, po prostu klikając myszą zabawę w to, nad czym trudziłem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta