KGB wświętym miejscu
OBYCZAJ
Mężowie byli zszokowani, tym co zobaczyli
KGB wświętym miejscu
IWONA TRUSEWICZ
Nagle szosa schodzi ostro wdół, wdolinę zabudowaną domami zczerwonej cegły. W jesiennym słońcu żółto i brązowo świecąkorony klonów. Kasztany obrzuciły dach kościołakolczastymi owocami itylko strzelista dzwonnica trwa samotna i wyniosła.
W takim miejscu chce się zatrzymać na dłużej. Chce się przejść uliczkami tej nietypowej wsi, w której na życie ludzi składają się nie tylko sklepy, ogrody ipola za oknami, ale także kino, dom kultury, biblioteka, własna gazeta, w łasny amatorski teatr, Karczma Warmińska serwująca plince, kuchy ipaje, Maryjne Sanktuarium z hotelem dla pielgrzymów iwłasne KGB, czyli Koło Gietrzwałdzkich Bab.
Zaczęło się od haftu
Jolanta Kłoczewska od dwóch lat mieszka w Kozim Dworze stojącym na skraju Gietrzwałdu. Zbudowali go zmężem Andrzejem, oczyszczając kupioną ruinę zgnojowicy, gnoju, chwastów. Burząc zmurszałe ściany iprzekładając dach. Zwożąc ziemię na gliniane podwórze.
Kto nie widział tamtej ruiny, nie uwierzy, że Kłoczewscy mieszkają wdawnej chlewni. Salon zkominkiem zajmuje cały parter, płynnie przechodząc wczęść kuchenną. Stare meble, zegary, suche bukiety, ikony własnej roboty, hafty dopełniają urody wnętrza.
Za rozsuwanymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta