Zatrzymany
Herbert Monkowski, kiedy mówi, ciągle ma kłopot z jednoznacznym użyciem słowa "nasze". Raz dotyczy ono Niemiec, raz Polski.
Zatrzymany
Herbert Monkowski nauczył się dobrze języka polskiego dopiero w Niemczech. Bo potrzebował. Tak mówi. Przedtem, mimo że mieszkał od końca wojny przez 16 lat w Polsce, nie potrzebował. Czuł się bowiem Niemcem iwiedział, że go kiedyś wypuszczą. Dla niego było to oczywiste. Dla tych zpaszportówki -- nie. Ale ostatecznie go wypuścili. W 1960 roku, po piętnastu latach zabiegów. Miał wtedy 28 lat.
-- Tyle się obecnie mówi owypędzonych, przepędzonych, czy jak ich tam zwać. A nie mówi się o zatrzymanych. Ja jestem zatrzymany, bo przecież w 1945 roku wróciliśmy do Olsztyna zmatką dobrowolnie iprzez tyle lat nie pozwalano nam wyjechać do Niemiec. Jestem ciekaw, pod jaki casus prawny podpadam?
Teraz -- on, Monkowski, nagrodzony przez Kohla krzyżem zasługi za bratanie narodów -- żyje "w rozkroku". Trochę tu, trochę tam. Kupił mieszkanie w Olsztynie. Nie, nie przez sentyment.
-- Trzy miesiące każdego roku średnio spędzam w Polsce. Jak Pan Bóg da, to jeszcze przez osiem lat będę mógł tak kursować. Tak sobie wyliczyłem. Osiem razy trzy miesiące, to w sumie dwa pełne lata. Taniej jest kupić mieszkanie niż płacić za hotel, prawda? W ystąpiłem więc o zgodę do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta