Papierowi przeciwnicy prezydenta
Nowe prawo prasowe przyjęto błyskawicznie. Dziennikarze boją się pisać. Wydawcy zamykają gazety. Władza mówi, że wszystko w porządku.
Papierowi przeciwnicy prezydenta
PAWEł RESZKA
O 20. 40 siedzibę belgradzkiej gazety "Dnevni Telegraf" otoczyli uzbrojeni policjanci. Weszli do środka, zatrzymali maszyny drukarskie, a potem rozpoczęli konfiskowanie redakcyjnego mienia. W tym czasie inny oddział wkraczał do mieszkania Slavka Ćuruviji, redaktora naczelnego. Wszystko to działo się w niedzielę 25 października. Był to piąty dzień obowiązywania nowego prawa prasowego w Republice Serbii.
W ostatnich tygodniach w życiu kilkuset serbskich dziennikarzy zaszły poważne zmiany. Mogą dłużej pospać i później wyjść z domu. Skończyły się kłótnie z kierownikami działów o miejsce w gazecie inużące zabiegi ouzyskanie wywiadu z ważnym politykiem. Zamiast w redakcji, całe dnie spędzają w belgradzkich kafeteriach, przy kawie i winiaku.
-- Godzinami rozmawiamy o tym, co się stało -- mówi Vesna Vujić, dziennikarka zawieszonej gazety "Danas", a jednocześnie wiceszefowa jednego zniezależnych stowarzyszeń dziennikarskich. -- Ostatnia akcja rządu spowodowała, że na bruku znalazło się około 400 dziennikarzy. Najkrótszy opis obecnej sytuacji brzmi: niezależnych dziennikarzy pozbawiono możliwości pracy.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta