Życie okrakiem
Andrzej Grubba: Mamy domy w Polsce i w Niemczech. Tu nas coś trzyma, tam ciągnie, ale jestem przekonany, że powrót do Polski to tylko kwestia czasu.
Życie okrakiem
: Pamięta pan swój rekord życiowy w rzucie oszczepem, bo oile wiem, i taką konkurencję pan uprawiał?
ANDRZEJ GRUBBA: To było tak dawno, ale pamiętam. Na mistrzostwach województwa gdańskiego wiejskich szkół podstawowych rzuciłem oszczepem 600-gramowym 45, 25 mi wygrałem. To był mój rekord życiowy.
Oszczepnikiem pan jednak nie został?
Nie miałem do tego odpowiednich warunków fizycznych. Nieźle natomiast opanowałem technikę rzutu, do tego miałem tzw. szybką rękę.
Stół pingpongowy podobno trafił do waszego domu przypadkiem. Pana ojciec dostał go ponoć za flaszkę wódki.
Nie tyle do domu, ile do Szkoły Podstawowej we wsi Brzeźno Wielkie, gdzie wtedy mieszkaliśmy. Ojciec był na jakiejś stypie z okazji zlikwidowania spółdzielni produkcyjnej. Stół pingpongowy nie służył na tej imprezie do gry, tylko do zupełnie innych celów. Ojciec coś powiedział, od słowa do słowa ubito interes i stół, za flaszkę wódki, był u nas.
Co było dalej, wiemy. Andrzej Grubba szybko robił postępy i gdy już wszedł do czołówki światowej, to należał do niej blisko dwadzieścia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)