Dziennik pisany nocą
Dziennik pisany nocą
G USTAW HERLING-GRUDZIńSKI
Rzym, 9 października 1998
O szóstej, przed zachodem słońca, siedziałem obok okna w apartamencie ambasadora Stefana Frankiewicza przy placu Weneckim, czekając na jego powrót z lotniska. Najpiękniejsze w Rzymie chwile pogodnego jesiennego zmierzchu, kiedy różowość nieba łączy się z różowością pałaców i kamienic.
Stefan pojechał po premiera Jerzego Buzka, jego żonę i sztab doradców. Zapowiedziano jutrzejszą audiencję premiera u Jana Pawła II. Ale dziś wieczorem, o ósmej, zaprosił mnie do La Vecchia Roma, restauracji pod Kapitolem (tam również kilka miesięcy temu ucztowaliśmy w małym gronie -- minister Geremek, senator Bartoszewski, ambasador Frankiewicz, ambasador francuski w Warszawie, mój przyjaciel Francesco Cataluccio, ja z rodziną -- po uroczystości odznaczenia mnie Orderem Orła Białego w Instytucie Kultury Polskiej pani Elżbiety Jogałły) .
Zmieściliśmy się w niewielkiej osobnej sali przy okrągłym stole. Przemówił najpierw Buzek bardzo serdecznie; tak go sobie wyobrażałem -- otwartość, prostota, jasność, bez esów floresów oficjalnej frazeologii. Odpowiedziałem, powtarzając prawie dosłownie fragment wywiadu ze mną z lipca: "Całkowicie zgadzam się z Jadwigą Staniszkis, że Buzek ma rzadką na polskiej scenie politycznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)