Popołudnia z Iłłą
Popołudnia z Iłłą
JERZY KORCZAK
We wczesnych latach sześćdziesiątych byłem przez parę sezonów kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Poznaniu i pilnie poszukiwałem dla tej sceny sensownej, w miarę możliwości prapremierowej sztuki współczesnego polskiego autora. I wtedy znany poznański teatrolog, doktor Jerzy Koller, powiedział, że Kazimiera Iłłakowiczówna miałaby, zdaje się, jakieś propozycje, tylko że trzeba ostrożnie i w sposób dyplomatyczny od niej to wydobyć. Trochę mnie to zmroziło: dlaczego ostrożnie, dlaczego dyplomatycznie? Kiedy spytałem o to Kollera, ten tylko pobłażliwie się uśmiechnął: "Zobaczy pan sam! ".
Z duszą na ramieniu, napięty i stremowany stanąłem przed drzwiami poetki. W ten sposób trafiłem do jej tylekroć już opisywanego, wspólnego mieszkania przy ulicy Gajowej, naprzeciwko tramwajowej zajezdni. Nie sądziłem wówczas, że przez lat ponad dwanaście będę tam częstym gościem.
1
Ta pierwsza wizyta utkwiła mi dobrze w pamięci. Prawie od razu powiedziałem, w jakim celu przyszedłem i z rezygnacją czekałem na jakąś niespodziankę, na coś, co mogło zwarzyć lub utrudnić rozmowę. Ale nic takiego nie następowało. Moja owiana legendą gospodyni nie próbowała nawet ukryć zadowolenia z propozycji wystawienia jej sztuki na poznańskiej scenie. Zastrzegła się jednak -- co później...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)