![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Wspólna irytacja
W przychodni rejonowej
Wspólna irytacja
W przychodni na ulicy Romera na warszawskim Ursynowie już przed godziną siódmą rano ustawia się kolejka do rejestracji. Jedni przychodzą po numerki do lekarza, inni chcą zapytać, jak się dziś leczyć. Pacjenci nie przyzwyczaili się do zmian, pracownicy przychodni nie zawsze rozumieją wątpliwości pacjentów. Jedni i drudzy są jednakowo poirytowani tą sytuacją.
Godzina siódma. Kilkanaście osób oczekuje przed okienkiem rejestracji. Chcą dostać się do lekarza. Dopadła ich grypa. Ci, którzy wciąż nie wybrali swojego lekarza, boją się, że nie zostaną przyjęci. - Ale bez kolejki nawet się zapytać o nic nie można, bo zaraz ludzie krzyczą - mówi starsza pani i cierpliwie ustawia się na końcu kolejki.
Pani Ania zachorowała w zeszłym tygodniu. Przyszła po godzinie ósmej i na Romera nie dostała już numerku do internisty. Poszła więc do innej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
