Nie straszyć Owsiakiem
WIELKA ORKIESTRA
Społeczeństwu to nie przeszkadza
Nie straszyć Owsiakiem
KRYSTIAN WOENICKI
Dużo wody w Wiśle upłynie, zanim Kościół katolicki w Polsce przyjmie z pokorą, że miłosierdzie nie jest cnotą wyłącznie chrześcijańską, że akcje charytatywne mogą być "wielkim graniem", a telewizja przydaje się do poruszenia społeczeństwa. Trudno mu to uczynić, bo przyzwyczaił się przez lata, że ma monopol na dzieło miłosierdzia, że zbieranie ofiar dokonuje się na kontrolowanym kościelnym terenie, że jedynym sposobem nagłośnienia akcji może być zachęta z ambony.
Okazuje się jednak, że reakcje opiniotwórczych środowisk katolickich na akcję Jerzego Owsiaka jak zwykle były zróżnicowane. Ksiądz Paweł Kochaniewicz w artykule "Czy to jest miłość, czy to wielkie granie" ("Rz" z 20 stycznia 1999 r. ) próbuje (mimo podkreślania niuansów i smaczków) podtrzymywać stereotyp "dobrego Kościoła" i "niepewnych innych". Jest bowiem dużym uproszczeniem nazywanie miłosierdzia chrześcijańskim. Nadużyciem jest również posądzenie, że ludzie, którzy wspierają W ielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, uważają, iż "zrobili już wszystko dla innych". Są to uproszczenia pochodzące z najgorszych przykładów kaznodziejstwa.
Skąd ta rozbieżność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta