Nieobecność trzeciej ręki
Nieobecność trzeciej ręki
/teksty/plus_minus_990130/plus_minus_a_2-1.F.gif">
RYS. SŁAWOMR MROŻEK
Krok Sławomira Mrożka
Wielce Szanowny Doktorze!
Właściwie nic innego mi nie pozostaje, jeno wybaczyć Panu. Jestem kobietą na ogół rozumną, pojmuję zatem to i owo, a także wcale często pojmuję. Wiem, wiem, łaskawco - przyfrunął oto do Ojczyzny Pan Sławomir Mrożek, rozumiem więc doskonale, że gdy On przyfrunął, Pan musiałeś chwilowo odfrunąć od swej wobec mnie epistolograficznej powinności. Kto wie, czy nie odfrunąłeś na poszukiwania ukochanego przez autora "Tanga" rodzimego miodu... Tak czy siak - ósmy mój list zbyłeś milczeniem. Gdy na niebie pojawił się stalowy ptak z Mrożkiem na pokładzie, ja, że tak powiem - "córa" Gombrowicza, poszłam w delikatną odstawkę. No cóż, takie już jest to życie - gdy na scenie pojawia się pisarz, zwłaszcza wielki pisarz, prosta gospodyni domowa winna szczególnie wyraźnie zdać sobie sprawę z właściwej jej pozycji społecznej. Jak powiadam - rozumiem. Ale też - "Jeśli cię nic nie swędzi i nie zanadto boli / Nie miej pretensji żadnej do najsroższej doli" - nauczał Witkacy. Otóż nic mnie nie boli i nie swędzi, pretensji więc nie mam żadnej. Tym bardziej, drogi Doktorze, że dni temu parę Mrożka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta