Patroni, klienci i majstrowie od słów miałkich
Patroni, klienci i majstrowie od słów miałkich
BRONISłAW MISZTAL
Były szef personelu waszyngtońskiego Białego Domu, Leon E. Panetta, udzielił niedawno wywiadu mediolańskiemu "Corriere della Sera". Zapytany, czy prezydent mógł był uniknąć zakończonego właśnie procesu, mającego na celu usunięcie go zurzędu, Panetta bez namysłu oświadczył: "Oczywiście. Trzeba było od razu powiedzieć całą prawdę i nie słuchać mętnych rad Dicka Morrisa, który wierzy wyłącznie w wyniki badań opinii publicznej".
Wbrew pozorom, to stwierdzenie nie jest kolejną próbą zrzucenia winy za prezydencki brak busoli moralnej na o sobę o nieczystym etycznym profilu. Obrazuje ono bowiem jakościowo nowy stan postindustrialnego społeczeństwa, które staje się wcoraz większym stopniu systemem informatycznym, zależnym od technologii przekazu słów i marketingu, jaki uprawiany jest, by u lokować nieistotne przekazy informacyjne na masowym rynku nie zainteresowanych, nie uświadomionych rynkowo odbiorców. Słowa, jak niegdyś dobra konsumpcyjne, stają się towarem, który odpowiednio opakowany podlega sprzedaży, kształtuje ludzkie wrażenia i emocje.
Dick Morris, niesławny były doradca prezydencki i uzdolniony badacz opinii publicznej, czyli tzw. pollster, jest typowym przedstawicielem tego nowego społeczeństwa, w nadmiernym stopniu zależnego od opinii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)