Ukryte sygnały historii
LITERATURA
Olga Tokarczuk w "Domu dziennym, domu nocnym": obecność mitu
Ukryte sygnały historii
KRZYSZTOF MASŁOŃ
Tak się tworzy mitologię, a bez mitów historia jest płaska, trywialna, nieciekawa. Najpierw mitologizuje się dom, potem ziemię, okolicę, a wreszcie świat cały. I swoje własne życie. Żeby poznać świat, wcale nie trzeba wychodzić z domu -- twierdzi Marta, najważniejsza postać "Domu dziennego, domu nocnego" Olgi Tokarczuk.
Co widać z okna domu? Ot, choćby lisa. Po wschodzie słońca pojawia się na zboczu, a z powrotem wraca wraz z rozpoczęciem "Teleexpressu". Według jego wędrówek można regulować zegarki. Dwukrotnie w ciągu dnia lis przekracza granicę: polsko-czeską. Czego strzegą granicznicy? Może malin, wyjątkowo w tym miejscu dorodnych, bo nie zrywanych. Lisa maliny nie interesują.
Czasem jednak trafia się pilnującym granicy pilna, a niespodziewana robota. Dostarczył jej, na przykład, Peter Dieter, który z żoną Eriką zjechał tu -- do swego górskiego Heimatu, z dalekiego, portowego miasta. Przemknęli przez Wrocław, Karpacz, Szklarską Porębę, by dotrzeć do najważniejszych w tej wyprawie -- gór. Erika nie miała sił na wspinaczkę, Petera Dietera nic nie było w stanie zatrzymać: "Wszystkie góry na świecie porównywał zawsze z tymi górami i żadne nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta