Sztuczne raje
Sztuczne raje
Jedni wolą klasyczną rozrywkę urlopową...
- Jesteś zabity, spadaj! - krzyczała Kerstin, galopując obok Jurgena, który, mocno trzymając się w siodle, pędził przed siebie, nie zważając na niebieską ciecz na plecach, widomy znak, że błękitna krew istnieje. W miejscu osadziła go wreszcie zdecydowana akcja całej grupy. Odesłano go do kostnicy na ranczo, by tam przez 12 godzin odsiadywał swoją śmierć.
Jurgen i Kerstin to ten "gatunek" urlopowiczów, którzy szukają przygody. Gdzie jest popyt, jest i podaż. W USA właściciel rancza umożliwia chętnym tygodniową zabawę w bandytów i szeryfów, obiecując turystom: "Będziecie brudni, zmęczeni, obici, głodni i odparzeni, a mimo to cholernie szczęśliwi!". Po tygodniu spędzonym pod śmierdzącą od końskiego potu derką, w ubraniach pochlapanych od trafień kulkami z farbą, z żołądkami wypchanymi fasolą z puszki, szczęście uczestników zabawy było spore. Ale najszczęśliwszy był właściciel rancza, który "od łebka" skasował po 1200 dolarów.
Szczęście za płotem
Profesor Horst Opaschowski, urodzony w Bytomiu, zajmujący się w RFN badaniami nad sposobami spędzania wolnego czasu, wyliczył, że chociaż Niemcy należą do najruchliwszych narodów świata, to jednak połowa społeczeństwa siedzi w domu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta