Mani, czyli wendeta na Ziemi
Peloponez
Mani, czyli wendeta na Ziemi
/teksty/turystyka_990709/turystyka_a_3-1.F.gif">
Są miejsca na Ziemi, które najwyraźniej nie zostały stworzone po to, aby zamieszkał w nich człowiek. Wyjątki w boskim: "Czyńcie sobie Ziemię poddaną!". Złośliwe psikusy Gai, która mimo przegranej walki z niebem, pozostawiła sobie przyczółki. A człowiek i tak tam jest. Próbuje czynić sobie poddaną ziemię jałową i martwą. Pozostaje tam ze złości, z zawziętego uporu. Z zemsty.
Jednym z posterunków niepokornej Ziemi jest Mani. Półwysep półwyspu. Jedna z odnóg Peloponezu. Kraina nie kochana. Nie, to nieprawda. Mani się kocha, ale to bardzo trudne.
Mani ma w sobie coś demonicznego. Nawet jeśli trudno dać wiarę starogreckiej legendzie o umiejscowionym gdzieś w tej okolicy zejściu do Hadesu i opowieści pierwszych przybyszy ze średniowiecznej zachodniej Europy o grasujących tu diabłach, to letni skwar ponurego, jałowego pustkowia przywiedzie na myśl piekielne skojarzenia. A więc kraina to przeklęta i zła. Ale, jak bywa ze złem, jest piękne i pociągające.
Żałosny bek kóz
Najbardziej na południe wysunięta wypustka Peloponezu. Jest właściwie wrębem górskiego masywu Tajget w morze. Góry nie są wyższe od Tatr, ale z powodu bliskiego sąsiedztwa linii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta