Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mao,

27 grudnia 1999 | Publicystyka, Opinie | PG
źródło: Nieznane

REPORTAŻ

Yi Lijun tłumaczyła na chiński dzieła polskiej literatury, podczas gdy inni studiowali dzieła Mao

Mao, "Dziady" i wiosna w Pekinie

Pani profesor Yi Lijun i jej mąż, profesor fizyki i tłumacz Yuan Hanrong. Nigdy nie podejrzewali, że Polska, a szczególnie język polski, stanie się tak ważną częścią ich życia.

FOT. PIOTR GILLERT

PIOTR GILLERT

z Pekinu

- Pierwszego dnia byłam załamana - wspomina Yi Lijun. Gdy po tygodniowej podróży pociągiem wysiadła w Warszawie, zobaczyła miasto, w którym wciąż straszyły powojenne ruiny. Szczególnie przygnębiające wrażenie zrobił na niej uniwersytet przy Krakowskim Przedmieściu. Był bardzo mały, znacznie mniejszy od uniwersytetu w jej rodzinnym mieście Wuhan.

Następnego dnia poszła do chińskiej ambasady i powiedziała, że chce wracać do kraju. - Na szczęście nikt nie wziął tego poważnie - dodaje.

Romans pani profesor Yi Lijun z Polską zaczął się w 1954 roku. Rząd chiński podpisał wówczas z kilkoma krajami demokracji ludowej w Europie umowę o wymianie studentów. Miała do wyboru: Czechy, Rumunię, Węgry, Albanię i Polskę. Wybrała Polskę, bo bardzo się jej podobała "Oda do młodości" Mickiewicza, jeden z nielicznych wówczas polskich utworów przetłumaczonych na chiński. Do Polski...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1889

Spis treści
Zamów abonament