Komputer zniszczy szachy
Arcymistrz Wiktor Korcznoj, dwukrotny uczestnik finałowych gier o mistrzostwo świata
Komputer zniszczy szachy
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Przypomina pan w wywiadach o swoich polskich korzeniach.
WIKTOR KORCZNOJ: Tak. Mój ojciec ze swoimi rodzicami rozmawiał po polsku. Babcia przed zamążpójściem nazywała się Rogałło. Prawdopodobnie była szlachcianką lub wywodziła się z arystokracji.
Pana wspaniała międzynarodowa kariera zaczęła się w Polsce, od zwycięstwa w międzynarodowym turnieju w Krakowie w 1959 roku.
Tak naprawdę nie był to mój pierwszy międzynarodowy sukces. Pięć lat wcześniej wygrałem turniej w Bukareszcie. Prawdą jest, że w kilka miesięcy po zwycięstwie w Krakowie zwyciężyłem po raz pierwszy w mistrzostwach Związku Radzieckiego.
Istotnym momentem w pana karierze był wyjazd na Zachód, opuszczenie ZSRR. Kiedy powstała ta myśl?
Po pierwsze ja nie wyjechałem na Zachód, tylko tam uciekłem. Uważałem się za wolnego człowieka, który zachowuje się tak, jak sam chce. Okazało się, że takie rozumienie wolności nie mieści się w ramach zachowania człowieka sowieckiego.
Grał pan jednak długo w reprezentacji Związku Radzieckiego, zdobywał medale. Co przesądziło o emigracji?
Zmusza mnie pan do tego, bym przypominał sobie rzeczy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta