Ewidentny brak partnerstwa
Ewidentny brak partnerstwa
Przy wejściu do sali wisi tablica z rozkładem tygodnia. Kolacje serwowane są w poniedziałki, wieczory taneczne odbywają się w czwartki i piątki, a przyjęcia okolicznościowe - w soboty i niedziele. Wtorki zarezerwowano na kurs tańca węgierskiego. Wypytywany o kurs tanga chłopak mówi z niechęcią: - Będzie tutaj tak jak w "Rurze", do której zaczęły się schodzić rozmaite japiszony. Jak do zoo, żeby pooglądać. Od razu się atmosfera popsuła. I tutaj też się popsuje, a to jest ostatnie fajne miejsce w Warszawie.
W środę, obwieszcza tablica, w kasynie policyjnym jest kurs tańca argentyńskiego. "Kurs" to zła nazwa. Tutaj po prostu się tańczy. Nie ma trenerów ani instruktorów, nikt nie pokazuje kroków ani ich nie liczy. Na tym właśnie polega Milonga. Ten termin, będący pierwotnie nazwą pokrewnego tangu tańca, oznacza czynność (tańczenie tanga), a pośrednio także miejsce i czas.
W środę wieczorem wstęp jest płatny, co ma zrekompensować właścicielom sali niskie dochody z konsumpcji, a tancerzy ustrzec przed gapiami niepotrzebnie zajmującymi miejsce. Zanim jednak o dwudziestej obsługa zatarasuje stolikami wejście na salę i zacznie sprzedawać bilety, gra już muzyka, a na parkiecie jest kilka par. Przy stolikach siedzą goście związani raczej z lokalem niż z tangiem. Słychać uwagi: - Są trzy pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta