Co dolega nam współczesnym
Mikołaj Grabowski, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Nowego w Łodzi
Co dolega nam współczesnym
FOT. MARIAN ZUBRZYCKI
Teatr Nowy w Łodzi ma określoną tradycję, wyznaczoną głównie wieloletnimi dyrekcjami Kazimierza Dejmka. On też, przy okazji pierwszej pana tu premiery "Proroka Ilji", pasował pana na swego spadkobiercę. Jak pan zamierza podołać zadaniu?
MIKOŁAJ GRABOWSKI: Na razie buduję repertuar. Zacząłem wspomnianą prapremierą "Proroka Ilji" Tadeusza Słobodzianka. Potem odbyły się dwie polskie premiery ciekawych współczesnych sztuk: "Zamęt, czyli Hurlyburly" Davida Rabe'a oraz "Królowa i Szekspir" Esther Vilar. Pożyczyłem także z krakowskiej Sceny STU "Sonatę Kreutzerowską" z Janem Fryczem i "Kto się boi Wirginii Woolf" z Iwoną Bielską. Wystawimy jeszcze w tym sezonie "Głód" Hamsuna i "Kalekę z Inishmaan" McDonagha. To sporo na jednej scenie, druga jest jeszcze w remoncie, nie mam możliwości zrobić więcej. Te pozycje wskazują też kierunki naszych penetracji.
W łódzkim Nowym czuje się pan bardziej dyrektorem czy artystą?
Jako artysta muszę myśleć o tym, co dolega nam współczesnym; jako dyrektor chcę, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta