Depozyt, czyli dozbrajanie bandytów
Skutek będzie odwrotny od zamierzonego
Depozyt, czyli dozbrajanie bandytów
WITOLD KARP
Gdyby klient banku musiał wyjąć broń i zdeponować, byłby to wspaniały prezent dla obserwujących wszystko przestępców.
Doktor Bogusław Zając ("Chwilowe pożegnanie z bronią", "Rz" z 1 marca) w nieuregulowaniu kwestii deponowania broni dostrzegł lukę prawną i proponuje ją wypełnić. Gęboko bym się nad tym zastanowił.
Niezbędności szczególnej ochrony budynków Sejmu, Senatu i Pałacu Prezydenckiego nie potrzeba uzasadniać, a tym samym już wprowadzonego obowiązku deponowania broni przez wchodzących na ich teren. Obecnie narusza to art. 263 ¤ 3 kodeksu karnego. Do tego żeby przestało, wystarczy delegować po kilku funkcjonariuszy policji bądź Urzędu Ochrony Państwa, którzy i tak strzegą tych budynków przez 24 godziny na dobę. Nie uszczupli to kadr tych służb, a pozwoli na prowadzenie depozytu broni zgodnego z prawem.
Co do aresztów policyjnych i zakładów karnych - problem nie istnieje, bo strzegący ich funkcjonariusze mają uprawnienia policyjne. Porty lotnicze również ochrania policja.
Sądy już są ochraniane przez coraz liczniejszą policję sądową. Zainstalowanie bramek wykrywających metal zmniejszy jej czujność, a przede wszystkim liczebność. Może ranga Sądu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta