Kwintesencja wolności
To propozycja dla ludzi z fantazją. Wystarczy im deska i kawałek żagla, by wyczarować świat wielkiej przygody
Kwintesencja wolności
Na fali lecisz do góry, trzymasz się mocno, spadasz, często źle, czasem sobie coś łamiesz
(C) AP
TOMASZ PRZYBYSZEWSKI
Joe Tomlinson w "Encyklopedii sportów ekstremalnych" pisze: "Akweny, takie jak Hookipa na Maui (Hawaje), słyną z wysokich fal i silnego wiatru. Fale na Hookipa uważane są za najlepsze do żeglowania, wiatr uderza w wodę pod kątem 90 stopni, dzięki czemu windsurferzy mogą wznosić się na wysokość 9 metrów...". "Dziewięć metrów to nie jest dużo!" - mówi Dorota Staszewska, olimpijka, pięciokrotna mistrzyni świata w windsurfingu w różnych kategoriach wiekowych. "Na fali lecisz do góry, trzymasz się mocno, spadasz, często źle, czasem sobie coś łamiesz" - dodaje.
Windsurfing nie polega oczywiście na gruchotaniu kości. To przede wszystkim ogromna przyjemność. Niewiele jest podobnych możliwości tak bliskiego kontaktu z siłami natury. W 1968 roku Kalifornijczycy Hoyle Schweitzer i Jim Drake opatentowali połączenie deski surfingowej z żaglem, żeby uniezależnić się od pogody. Przedtem amator surfowania był skazany na kaprysy aury. Mógł pływać tylko wtedy, gdy wiatr powodował duże...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta