Na razie na pokaz
Sieciowe sklepy muzyczne przynoszą w Polsce straty
Na razie na pokaz
JACEK CIEŚLAK
Chętnych na kupno albumów płytowych w sieci jest mniej niż wskazywałby na to szum informacyjny w mediach.
Piotr Kabaj, szef Pomatonu-EMI, jednej z dwóch największych firm fonograficznych w kraju mówi, że przez Internet sprzedaje się tylko 0,5 proc. oferty z jego katalogu. Szef sklepu musicorner.pl ujawnia, że w ciągu miesiąca sprzedaje 1,5 tys. CD, kaset i singli. To ledwie połowa obrotów średniej wielkości sklepu muzycznego w Krakowie.
Apetyt niezależnych
Według Piotra Kabaja, do 2005 r. sprzedaż płyt w amerykańskiej sieci będzie stanowić 20 procent całego rynku, w Polsce zaś - 10 proc. Sprzedaż w sieci uzupełni po prostu tradycyjne formy dystrybucji.
Tymczasem w sprzedaży poprzez Internet pokładają ogromne nadzieje niezależni wydawcy, którzy nie mają tak dużej siły przebicia na rynku, jak najwięksi producenci. Do 2004 r. Międzynarodowa Federacja Niezależnych Producentów FIPI zrzeszająca 3200 niezależnych firm fonograficznych - także z Polski - zamierza stworzyć wspólny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta