Jarocin - bunt kontrolowany
Mieliśmy plakat festiwalowy: tłum ludzi na koncercie. Cenzura go nie przepuściła, bo na pierwszym planie stał chłopak w okularach spawacza. Wtedy krążył dowcip: Kto jest najwyższy rangą w wojsku polskim? Spawacz, bo ma ciemniejsze okulary niż generał Jaruzelski - opowiada Jackowi Krzemińskiemu ojciec festiwalu w Jarocinie
Po sześciu latach przerwy wraca jarociński festiwal
12 sierpnia, w okrojonej formie, ale to według organizatorów pierwszy krok do wskrzeszenia największego święta muzycznego w Polsce. Bo tym właśnie był jarociński festiwal, wbrew modnym ostatnio teoriom, że zarówno ta impreza, jak i cała muzyka rockowa stanowiły trybunę, z której wojowało się z komuną.
ZLOT ODMIEŃCÓW. - Pracowałem na Woronicza. Raz idę korytarzem i słyszę za drzwiami jakiegoś pokoju świetną muzykę. Wchodzę, a w środku siedzi chłopak i puszcza nagrania. Pytam go, kto to gra. Odpowiada: polskie kapele. Nie chciało mi się wierzyć - tak ojciec festiwalu Walter Chełstowski, wówczas pracownik Studia 2, dziś producent telewizyjny, opowiada, dlaczego zajął się promocją polskiego rocka.
Pod koniec lat siedemdziesiątych zaczął organizować koncerty w cyklu Muzyka Młodej Generacji. Potem zaproponowano mu, żeby wspólnie z Jackiem Sylwinem zrobił kolejną edycję lokalnego festiwalu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta