Byłem wtedy w jakimś amoku
Byłem wtedy w jakimś amoku
19 listopada 1996. Po przegranych wyborach Lech Wałęsa odwiedza Stocznię Gdańską.
FOT. ANNA BRZEZIŃSKA
- Przed sierpniem 1980 roku niewielu robotników w Gdańsku angażowało się w działalność opozycyjną. Czy czuł się Pan wtedy osamotniony wśród robotników?
LECH WAŁĘSA: - Miałem zawsze wokół siebie grupę robotników. Nie formalizowaliśmy współpracy, nie było deklaracji, podpisów, bo byłoby to niebezpieczne. Pewno, że robotnicy nie brali się za teorię walki, teorię spisku. Robotnik najchętniej wziąłby kamień i poszedł rzucać. W związku z tym widoczniejsi byli ci, którzy prowadzili walkę teoretyczną. Ale było trochę robotników. Trudniej było wcześniej, w 1970 roku. Wtedy był jakiś taki gorszy nastrój.
Czy gdańska inteligencka i studencka opozycja, z którą zetknął się Pan przed Sierpniem, dawała Panu odczuć wyższość? Czy traktowała robotników lekceważąco, nie wierząc w ich siłę do zmiany czegokolwiek?
Coś podobnego na pewno się działo. Ale to miało inne przyczyny. Robotnicy, jak powiedziałem, nie chodzili na dyskusje, bo nie bardzo wierzyli, że jest możliwe, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta