Doręczenia bez wręczenia
Sprzeczność praktyki z przepisami kodeksu postępowania cywilnego
Doręczenia bez wręczenia
MAREK MACIEJKO
Praktykowane zasady uznawania pism za doręczone nie znajdują należytej podstawy w unormowaniach kodeksu postępowania cywilnego.
W "Rzeczpospolitej" z 8 czerwca ("Skąd wziął się ten wyrok") opisano, jak to sąd uznał za skuteczne pierwsze doręczenie w sprawie skierowane pod adresem wskazanym w pozwie przez powoda, pod którym ten od dwudziestu lat nie przebywał. W rezultacie został wydany wyrok zaoczny, który następnie trafił pod ten sam adres, czyli bezzasadnie został uznany za doręczony i po upływie odpowiedniego czasu równie bezzasadnie uznany za prawomocny. Wyrok ten zasądzał niebagatelną kwotę 40 tys. zł.
Jak mogło dojść do tak radykalnego pozbawienia przepisów prawa ich funkcji gwarancyjnej? Otóż w orzecznictwie przyjęło się uważać art. 139 § 1 kodeksu postępowania cywilnego za wystarczającą podstawę do uznania za doręczone pisma sądowego awizowanego przez listonosza i nie podjętego w terminie przez adresata. Czy sformułowanie tego przepisu rzeczywiście daje po temu podstawę?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta