Polaka nie bierze się już pod lupę
Artur Płokszto, polski poseł z litewskiego Sejmu
Polaka nie bierze się już pod lupę
Rz: Jeszcze całkiem niedawno się mówiło, że jak w Wilnie spotka się sprzątaczkę, to można do niej zagadnąć po polsku, bo to prawie na pewno Polka. Czy nadal tak jest, czy status Polaków na Litwie się zmienił?
ARTUR PŁOKSZTO: Niewiele. Przede wszystkim minęło zbyt mało czasu na to, żeby zaszły zmiany środowiskowe. Mniejszość polska nie rozwija się pod względem zamożności czy zawodowym szybciej niż reszta społeczeństwa na Litwie. Wręcz przeciwnie - Wileńszczyzna, gdzie głównie mieszkają litewscy Polacy, jest najbardziej zacofanym regionem kraju. Nie ma żadnych państwowych programów rozwoju dla tego regionu. No i, niestety, postępuje proces drenażu mózgów. Najzdolniejsi z litewskich Polaków wyjeżdżają do Polski, tutaj kończą wyższe uczelnie i najczęściej chcą zostać w Polsce. Większość zostaje.
Dlatego, że nie ma dla nich na Litwie pracy czy też ze względu na niewystarczającą znajomość języka litewskiego?
Oba czynniki mają znaczenie. W wielu przypadkach praca na Litwie zapewnia mniejsze pieniądze niż stypendium, które otrzymywali w Polsce. Poza tym młodzi Polacy, studiując w Polsce, odrywają się od środowiska,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta