Rzecz o skradzionym dzieciństwie
Rzecz o skradzionym dzieciństwie
W latach sześćdziesiątych, kiedy niżej podpisany uczęszczał do szkoły podstawowej, nie było w niej wychowania seksualnego ani automatów z prezerwatywami. Odkrywanie sfery seksualnej przypominało najeżoną niebezpieczeństwami wyprawę do wnętrza ziemi, pobudzało wyobraźnię, wrażliwość i pewną przedsiębiorczość, nie nakładając przedwcześnie na nasze wątłe barki ciężaru regularnego pożycia.
Pamiętam, że długo miałem wątpliwości co do kształtu vulvy. Raz jawiła mi się jako głęboki pępuszek, innym razem jako kwitnąca orchidea. Czar prysł, gdy pan od prac ręcznych pokazał chłopcom z naszej klasy kolorowe zdjęcia pornograficzne.
Dziś jest inaczej. Moja dwunastoletnia pasierbiczka przyniosła ze szkoły rysunki narządów męskich i damskich w perspektywie przywodzącej na myśl "Lekcję anatomii doktora Kulpa",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta