Błędnie, coraz błędniej
Ustawodawca nie doczytał?
Błędnie, coraz błędniej
ALEKSANDER LIPIŃSKI
Prawodawca powinien być świadom obowiązującego stanu prawnego. Niekiedy jednak można odnieść wrażenie, że operuje wiedzą o prawie sprzed kilku lat.
Każdy akt normatywny, bez względu na rangę, powinien spełniać minimalne wymagania składające się na pojęcie "prawidłowa (racjonalna) legislacja". Uczy się o tym każdy student prawa. Poziom legislacji w istocie jest jednym z wykładników konstytucyjnego rozumienia państwa prawa. Rzecz jasna, przyspieszone tempo prawotwórstwa zawsze rodzi niebezpieczeństwo błędów. Nierzadko pojawiają się one już na etapie projektowania nowych rozwiązań, uzyskują aprobatę w postępowaniu uzgadniającym (resortowym, międzyresortowym, rządowym), nie zauważają ich służby prawne organów tworzących prawo, a w rezultacie z woli prawodawcy (np. parlamentu oraz prezydenta) uzyskują rangę prawa. O ile dotychczas liczba błędów legislacyjnych przeważnie rosła wraz z obniżaniem się formalnej rangi aktu normatywnego, o tyle od pewnego czasu daje się dostrzec ogólne równanie w dół.
Błędy legislacyjne można klasyfikować wedle różnych kryteriów. Nie wnikam tutaj w problem merytorycznej poprawności (trafności) rozwiązań normatywnych, w tym wprowadzania określeń pozbawionych znaczenia prawnego. Co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta