Pod urokiem fałszywych proroków
Pod urokiem fałszywych proroków
Rys. Magdalena Abakanowicz
MACIEJ RYBIŃSKI
Ludzie zawsze chcieli znać przyszłość. Własną i świata. Ponieważ był popyt, zrodziła się też podaż. Przepowiadaniem losów świata zajmowali się natchnieni religijnie prorocy. Wieszczeniem losów indywidualnych - wróże, czarnoksiężnicy i astrologowie. Proroctwa publiczne, przewidujące przyszłość świata i ludzkości, były zawsze otchłanne, przerażające, katastroficzne. Zapowiadały zbliżający się Dies irae, dies calamitatis - dzień gniewu, dzień klęski. Prywatne były umiarkowanie przynajmniej optymistyczne - dawały nadzieję na pieniądze, podróże, miłość, potomstwo i długie życie, a jeśli przepowiadały chorobę, to i wyzdrowienie.
Święty Jan przedstawił ludzkości straszliwą przepowiednię w swojej Apokalipsie ("i ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów"), a niewiele lat wcześniej sławny astrolog starożytności Teogenes z Apollonii opracował horoskop dla młodziutkiego Oktawiusza Gajusa i zamiast wygłosić przepowiednię, ukląkł, oddając pasierbowi Cezara cześć należną bóstwom. Oktawiusz jako Cezar August został założycielem Cesarstwa Rzymskiego.
Tak jest do dziś: pierwsze strony gazet zarezerwowane...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta