Mieszkańcy Atlantydy mówią własnym głosem
Mieszkańcy Atlantydy mówią własnym głosem
- Co to znaczy "Borussia", prócz tego, że jest to tytuł redagowanego przez pana czasopisma, które w 1996 roku Jerzy Giedroyc nagrodził swą prestiżową nagrodą?
ROBERT TRABA: - Borussia to łacińska nazwa Prus. Przyjęliśmy ją dla stowarzyszenia założonego w początku lat 90. w Olsztynie przez grupę osób z pokolenia ówczesnych trzydziestolatków. Idea tej inicjatywy ukształtowała się wokół dwóch pojęć: otwartego regionalizmu i poszukiwania czegoś, co nazywamy "Atlantydą północy". "Atlantyda północy" to magiczne miejsce na Mazurach, które zginęło, a w jego miejsce pojawiła się taka sztuczna przestrzeń polsko-niemieckiego ping-ponga: uparte udowadnianie większego prawa własności tych ziem. Młodzi Polacy wyrastali w tej atmosferze w szkole, a my w Olsztynie podwójnie, bo mieszkaliśmy właśnie tam, a w innych miejscach Polski nazywano nas "Krzyżakami".
Co dla was znaczy niemiecka tradycja tych ziem?
"Borussia" powstała po to, by wcielić w życie pewien pomysł na aktywność w dziedzinie kultury w Polsce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta