Niech żyje bal!
Niech żyje bal!
Piosenki Agnieszki bywały szalenie liryczne i sentymentalne. Można by odnieść wrażenie, że w nich jej kobiecość manifestowała się pełniej niż w życiu.
Latem 1964 roku "Polityka" zorganizowała w Wilkasach na Mazurach "Obóz dwudziestolatków". Agnieszka Osiecka z Michałem Radgowskim
ARCHIWUM MICHAŁA RADGOWSKIEGO
gnieszkę poznałam w połowie lat pięćdziesiątych, w STS-ie, do którego chodziłam od pierwszego przedstawienia. Miałam zawsze miejsca 8 i 9 w siódmym rzędzie. Pierwsze, co u Agnieszki dostrzegłam, to były jej wspaniałe, bujne, długie złote włosy. I ta dziewczyna z długimi złotymi włosami od razu bardzo mi się spodobała. Spodobała mi się też jedna z pierwszych jej piosenek: "Oj, dana, dana, nie ma szatana!".
Wtedy postanowiłam ją poznać. Tak się złożyło, że Agnieszka jeździła na wakacje do Krzyży na Mazurach. I ja też kilka razy tam się znalazłam. Pamiętam jakieś imieniny czy urodziny Gucia Gottesmana, na których byłyśmy obie. Chyba Ziemek Fedecki zawiózł mnie tam wtedy swoim motocyklem. Polubiłam ją za mieszaninę dowcipu, liryzmu i czego... bo ja wiem? Agnieszka lubiła lubić ludzi. Starała się odwrócić sobie świat od dobrej strony.
A było to w tamtych czasach rzeczą ważną....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta