Widocznie jestem szczęściarzem
Widocznie jestem szczęściarzem
FOT. ANNA BRZEZIŃSKA
Rz: Wczoraj obchodził pan jubileusz 75-lecia. Jak pan spędził ten dzień?
ANDZEJ WAJDA: Jak najspokojniej, z najbliższymi.
Niemal dokładnie przed rokiem w Los Angeles odbierał pan nagrodę, o której marzy każdy filmowiec. Jak wygląda pana życie po Oscarze?
Tak samo jak przed Oscarem. Nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej może zmienić życie człowieka, który szuka jeszcze swojego miejsca w świecie kina. Ja już sobie to miejsce wywalczyłem wcześniej. Więc ta złota statuetka nie mogła wnieść w moje życie większych zmian. Jest mi oczywiście miło, że po wielu latach i po wielu filmach, które zrealizowałem, ludzie zauważają moje istnienie, że zostałem w ostatnim czasie uhonorowany różnymi zaszczytami. Miło mi też, że docenili moją twórczość Amerykanie. Ale w ostatnim czasie wiele osób pytało mnie, czy będę kręcił w Hollywood. A mnie nawet same te pytania dziwią. No, bo czego miałbym dzisiaj szukać w Ameryce? Jeśli nie poszedłem tą drogą po "Popiele i diamencie", to po co miałbym nią iść teraz? To tutaj, w Polsce, mam swoją publiczność i swoje sprawy do załatwienia. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta