Kieślowski po amerykańsku
Kieślowski po amerykańsku
FOT. GRZEGORZ KOZAKIEWICZ
Katarzyna Kubisiowska
mierć Krzysztofa Kieślowskiego była niczym kadr z jego filmów: niespodziewana, przedwczesna, banalna. Poszedł na operację serca ze spokojem, jakby składał wizytę dentyście, i nie wybudził się z narkozy. Tyle. Kilka miesięcy wcześniej, po ukończeniu "Czerwonego" publicznie deklarował, że definitywnie wycofuje się z zawodu. Jednocześnie wraz z Krzysztofem Piesiewiczem rozpoczął pracę nad scenariuszem do kolejnego tryptyku.
Dlaczego w takim razie tak mówił? Jedni widzieli w tym artystyczną prowokację, inni przeczucie zbliżającego się końca. Zastanawiano się: fizycznie zmęczony czy twórczo wyeksploatowany? Na to wszystko nakładała się frustracja z powodu rodzimej krytyki bezlitośnie obchodzącej się z jego ostatnimi dokonaniami. Nie powinno więc nikogo zaskakiwać, że pierwsza monografia Kieślowskiego wyszła spod pióra Amerykanki, autorki z kraju, w którym obrazy reżysera "Przypadku" spotkały się z dużą przychylnością.
Koronkowa robota
Annette Insdorf nie jest typem lustratora ex cathedra wytykającego artyście wszelkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta