Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Psy wróciły do Siernik

04 kwietnia 2001 | Publicystyka, Opinie | HK
źródło: Nieznane

Niemal każdy ma tu już nowego psa. Ale ludzie nadal mają żal, że nikt się do nich nie pofatygował, nie przeprosił

Psy wróciły do Siernik

Rośnie pokolenie młodych piesków

FOT. (C) TAM/TAM

HARALD KITTEL

Kto mógł, kupił szczeniaka. Inny wziął od znajomych. Cała okolica wie, że w Siernikach można psa przy drodze zostawić i ktoś go na pewno weźmie. Rośnie pokolenie młodych piesków. Poprzednie w jeden dzień wybił weterynarz.

W całej okolicy pod tablicami z nazwami miejscowości wiszą inne, mniejsze tabliczki z napisem "Uwaga wścieklizna". Tylko w Siernikach (Wielkopolskie) takiej tablicy nie widać. We wsi cisza. Żaden pies nie szczeka. Dwa miesiące temu od szczekania puchły uszy. 24 stycznia ludzie znaleźli jenota. Zakłuli go chłopcy. Jenot trafił do weterynarza, który stwierdził wściekliznę. Potem odbyła się hekatomba, o której tutaj powoli już zapominają.

Szczeniąt zatrzęsienie

- Miałem takiego ładnego wilka. Lonta. Duży był i potrzebny. Na podwórzu stoją auta, to w nocy pilnował, żeby kto się nie zakradł - mówi mieszkaniec Siernik, siłujący się przy chlewie z pniakiem, w którym jak na złość zaciął się łańcuch piły. Pod nogami kręci się nieduży, młody kundel.

- Do Poznania za nim jeździłem. Będzie z sześćdziesiąt kilometrów. Co...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2282

Spis treści
Zamów abonament