Psy wróciły do Siernik
Psy wróciły do Siernik
Rośnie pokolenie młodych piesków
FOT. (C) TAM/TAM
HARALD KITTEL
Kto mógł, kupił szczeniaka. Inny wziął od znajomych. Cała okolica wie, że w Siernikach można psa przy drodze zostawić i ktoś go na pewno weźmie. Rośnie pokolenie młodych piesków. Poprzednie w jeden dzień wybił weterynarz.
W całej okolicy pod tablicami z nazwami miejscowości wiszą inne, mniejsze tabliczki z napisem "Uwaga wścieklizna". Tylko w Siernikach (Wielkopolskie) takiej tablicy nie widać. We wsi cisza. Żaden pies nie szczeka. Dwa miesiące temu od szczekania puchły uszy. 24 stycznia ludzie znaleźli jenota. Zakłuli go chłopcy. Jenot trafił do weterynarza, który stwierdził wściekliznę. Potem odbyła się hekatomba, o której tutaj powoli już zapominają.
Szczeniąt zatrzęsienie
- Miałem takiego ładnego wilka. Lonta. Duży był i potrzebny. Na podwórzu stoją auta, to w nocy pilnował, żeby kto się nie zakradł - mówi mieszkaniec Siernik, siłujący się przy chlewie z pniakiem, w którym jak na złość zaciął się łańcuch piły. Pod nogami kręci się nieduży, młody kundel.
- Do Poznania za nim jeździłem. Będzie z sześćdziesiąt kilometrów. Co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta