Pola
Pola
MARIA NOWAKOWSKA MAJCHER
RYS. FRANCISZEK MAŚLUSZCZAK
8 maja 2000. Nie lubię ich i nie polubię. Sikają na moją maciejkę. Muszę ich słuchać czy chcę, czy nie chcę. A nie chcę. Nie dyskutuję, bo mogliby stać się złośliwi. Widziałem przecież, jak z drugiego końca podwórza, po awanturze z sąsiadem, przenosili się pod mój balkon. Jeden z nich zdjął spodnie i na parkan sąsiada zrobił kupę. Są tu od tygodnia i tak zostanie: menele i ja.
Dzisiaj rano jeden z obwiesi zacharczał: "Dorzuć się, dziadek, strzelisz piwko". Udaję, że jestem niemową.
Wieczorem Zosieńka powiedziała, że robię się upierdliwy. Głupia kuchta.
11 maja 2000. Zrobiłem się wrażliwy na kolory. Inaczej wrażliwy. Kiedy jeszcze malowałem, likwidowałem barwy. Trudno tu nawet mówić o manierze. To była pasja, obsesja unicestwiania koloru. Początkowo pozowałem na melancholika trawionego czarnymi myślami, a w końcu uwierzyłem, że czysty kolor nie istnieje. W moich obrazach czerwień i zieleń kryły się pod szarością. W ogóle nie używałem oranżu, błękitu, żółcieni. Bielą Zosieńka malowała meble kuchenne.
Ale one są i zawsze były. Widzę je teraz, kiedy siedzę w otwartych drzwiach balkonu, kiedy dusi mnie astma i cały się trzęsę z kolegą Parkinsonem.
Przymarzłem do wózka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta