Życie publiczne w Polsce, mimo dwunastu lat przemian, wciąż toczy się w cieniu PRL
Demokracja z ograniczonym uczestnictwem
MAREK A. CICHOCKI
W pierwszych latach po przełomie 1989 roku wiele wskazywało na to, że polska demokracja może przybrać anarchiczną, nieuporządkowaną formę. Prawdopodobieństwo takiej właśnie ewolucji chętnie wspierano negatywnymi przykładami z przeszłości, jak sejmokracja pierwszych lat II Rzeczypospolitej czy złota wolność z czasów pierwszej republiki szlacheckiej. Sugerowano, że być może w warunkach demokracji Polacy nie potrafią stworzyć stabilnego i trwałego systemu rządów.
Wiele z tych obaw miało swoje racjonalne podstawy. Po 1989 roku na polskiej scenie politycznej zaroiło się od partii kanapowych, rozdrobnienie parlamentu zaowocowało kruchymi, efemerycznymi koalicjami.
Pierwsze transmisje obrad Senatu i Sejmu ukazały obywatelom zastraszający bezmiar bezkonkluzywnej i całkowicie abstrakcyjnej dyskusji na temat ponownej koronacji polskiego godła.
Dzisiaj nikt już chyba nie wyrażałby podobnych obaw. Wprawdzie skandali w Polsce nie brakuje, ale nasza demokracja okazała się na nie wyjątkowo odporna. Wykazała się także podręcznikową stabilnością i zdała trudny egzamin dwóch pełnych zmian politycznych w 1993 i 1997 roku, co zdaniem amerykańskiego politologa Samuela Huntingtona jest podstawowym miernikiem trwałości ustroju...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta