Bóg mi zesłał Bregovicia
ROZMOWA JACKA CIEŚLAKA Z KRZYSZTOFEM KRAWCZYKIEM
Bóg mi zesłał Bregovicia
Krzysztof Krawczyk zwany jest polskim Elvisem Presleyem, ale jego biografia, pełna sprzeczności, wymyka się prostym ocenom. Zaczynał jako muzyk bigbitowego zespołu Trubadurzy. Śpiewał "Znamy się tylko z widzenia". Karierę solową zaproponował mu kolega z zespołu, Ryszard Poznakowski. To wtedy poznaliśmy gwiazdę polskiej piosenki lat 70., która śpiewała przeboje "Pamiętam ciebie z tamtych lat", "Jak minął dzień", "Rysunek na szkle". Dla młodszego pokolenia, słuchającego rocka, stał się symbolem muzyki dancingowej i blichtru lat 70., mimo że talentu i wielkiego głosu nie odmawiał mu nikt. Nieobecny w mediach, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Wraz z prezydentem Ronaldem Reaganem protestował na antenie amerykańskiej telewizji przeciwko stanowi wojennemu. Poznał gorzki smak emigranta. To, co najbardziej uderza w jego stosunku do siebie samego, to szczerość. Być może będzie wraz z Goranem Bregoviciem autorem największego szlagieru płytowego nadchodzącej jesieni.
FOT. RAFAŁ GUZ
Jak się pan czuje jako muzyczny partner Bregovicia, gdy wiadomo, że wcześniej Kayah nie chciała nagrać z nim kolejnego albumu, bo uznała to za odcinanie kuponów?
Nic na ten temat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta