Gdzie pan jest, panie przewodniczący?
Gdzie pan jest, panie przewodniczący?
Marian Krzaklewski z żoną na festiwalu w Sopocie
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Do niedawna Mariana Krzaklewskiego dziennikarze chwytali w locie między jednym a drugim gabinetem lub spotkaniem, pytając o komentarz do najważniejszych wydarzeń dnia, spraw państwa, prawicy. Dziś ich najczęstsze pytanie brzmi: gdzie się podziewa przewodniczący?
Odpowiedź nie jest pasjonująca: albo w Gdańsku, w siedzibie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", której przewodniczy, albo w Rzeszowie, skąd kandyduje do parlamentu na pierwszym miejscu listy AWSP. Czasem bywa w Sejmie, jak musi. Nie udziela się w mediach, nie jest czołową postacią kampanii Akcji Wyborczej Solidarność Prawicy, nie przesiaduje w gabinetach, przygotowując scenariusze ważkich rozwiązań politycznych i państwowych. Dlaczego?
Emocjonalna aktywność
- Nie jestem przewodniczącym AWS od ponad pół roku, nie jestem we władzach Akcji ani komitetu wyborczego, więc nie powinienem sobie uzurpować tam władzy. Takie są reguły - tłumaczył.
Od kiedy na Krzaklewskim wymuszono oddanie kierowania AWS Jerzemu Buzkowi i krytykowano go za przegraną w wyborach prezydenckich, wyglądał na dotkniętego tym. "S" wycofała się z Akcji i choć opuściło ją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta