Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jeszcze za Tybetem

31 sierpnia 2001 | Moje Podróże | JS
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Wysoko w Himalajach

Jeszcze za Tybetem

Ulica w Paro - domów towarowych tu nie ma

JAGODA SZCZUROWSKA

TEKST I ZDJĘCIE

Dalej niż Tybet, o którym tylko tyle wiemy, że jest odcięty od świata. Znawcy umarłych języków azjatyckich twierdzą, że nazwa himalajskiego królestwa Bhutan wzięła się z sanskryckiego "koniec Tybetu". Ale inni powiadają, że oznacza to "wysoką ziemię". Ale to i tak wszystko jedno, jesteśmy wysoko w Himalajach.

Do Bhutanu nie wkracza się z Tybetu. Granica z Chinami jest szczelnie zamknięta i tylko ludzie pamiętają, że dziadek chadzał przez lodowce do Tybetu na przemyt, na zbój albo po prostu na modlitwy w klasztorze. Do Bhutanu wkracza się z Indii jedną z wąziutkich i nawet nie tak bardzo - jakby można przewidywać - zatłoczonych ciężarówkami dróg. Można też przylecieć samolotami królewskich linii lotniczych "Druk Air", czyli "smoczych linii", bo smok jest symbolem państwa.

Lądując w Paro, trzeba zanurkować znad himalajskich szczytów aż na dno doliny z pasem betonu wciśniętym między przepastne zbocza. I oto nasze królestwo, w którym niewolnictwo zniesiono wedle jedynych źródeł w 1956 roku, wedle innych dopiero w 1970. Telewizja istnieje tu od 1999 roku....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2406

Spis treści
Zamów abonament