![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Solidarność słabszych
Solidarność słabszych
Obserwując - wysłuchując i czytając - wszechobecne w naszych mediach od paru lat dyskusje na temat przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że do owego przystąpienia, niestety, jeszcze nie dojrzeliśmy.
Nie dojrzeliśmy intelektualnie i emocjonalnie.
Od początku rozmów na ten temat stale w rozmaitych formach przewija się niepokój, czy aby jesteśmy dosyć europejscy, aby do unijnego zaszczytu aspirować, czy tę naszą europejskość dostatecznie wyraźnie widać, czy nie jest ona skażona czymś odmiennym od przyjętych na Zachodzie standardów socjalnych czy kulturowych. Przystąpienie do Unii traktujemy tu jako swoisty egzamin z europejskości Polski przed jedynie kompetentnym gremium profesorskim, podświadomie przeżywamy je jako naszą europejską maturę. Jakiż to wstyd będzie, jeśli tę maturę oblejemy...
Młodzieńcza miłość
Jest to czysta gombrowiczowska młodziakowatość, sztubacka niewiedza, że stosunki w świecie dorosłych rządzą się prawami innymi niż zapisane w kodeksie ucznia. Nie zauważamy, że jesteśmy na rynku.
Można to przedstawić jeszcze inaczej. Zakochaliśmy się w Unii miłością młodzieńczą, idealizującą, a równocześnie pełną pożądania, którego nie umiemy ukryć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
