Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na Kubie nie trzeba nic promować

07 września 2001 | TeleRzeczpospolita | JC
źródło: Nieznane

Rozmowa z Jamesem Bradfieldem, wokalistą Manic Street Preachers

Na Kubie nie trzeba nic promować

FOT. PIOTR KOWALCZYK

Rz: Co to znaczy być walijskim zespołem w Wielkiej Brytanii - łatwo przebić się w Londynie, gdzie raczej nie lubią prowincjuszy?

Przed nami nie pojawił się w stolicy Anglii żaden walijski zespół. Liczyli się tylko Tom Jones, Shirley Bassey. Kiedy nagrywaliśmy pierwszy raz w Londynie w 1989 r., zapytano nas, skąd jesteśmy. Mówiliśmy, że z Walii. "Skąd?", pytano ze zdziwieniem. "A, jesteście chłopcy ze wsi." Nie brakowało też dosadniejszych określeń w stylu: "Nie bawicie się tam u was brzydko z owieczkami?". Tak pokutuje angielski stereotyp, że w Walii nie dzieje się nic ciekawego, no i w dodatku pada deszcz. Obaliliśmy ten stereotyp.

Rz: Wasz najnowszy album ma niezwykle charakterystyczne brzmienie, stylizowane na lata 60. Skąd taki wybór?

To prawda, inspirowaliśmy się muzycznymi wibracjami z Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych z szalonych lat 60., choć nie cała płyta jest taka. Gdybym miał poważnie odpowiedzieć, jak...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2412

Spis treści

Fotoreportaż

Zamów abonament