Zabójcze koszty pracy
Zabójcze koszty pracy
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Czy zwolnienia pracowników i wzrost bezrobocia to wynik spowolnienia wzrostu naszej gospodarki, czy także wynik dążeń do większej konkurencyjności przedsiębiorstw?
ANDRZEJ SADOWSKI: Powiedziałbym, że to spadek wzrostu gospodarczego jest właśnie wynikiem bezrobocia. Te osoby, które są bezrobotne, nie wytwarzają dochodu narodowego, nie tworzą wartości dodanej i w rezultacie mamy mniejszy wzrost gospodarczy. Trzeba ustawić we właściwej hierarchii te dwa problemy. Prawdziwym źródłem bezrobocia w naszym kraju jest to, że ze względów systemowych został ograniczony popyt na pracę. Koszty pracy, które rosły przez całą dekadę lat 90., gwałtownie zwiększyły się w momencie wprowadzania reformy emerytalnej; od tego momentu koszt pracy skoczył z ok. 50 proc. płacy netto do ponad 90 proc. płacy netto. To musiało zaowocować spadkiem popytu na pracę.
Ale podobno to zbyt rygorystyczny kodeks pracy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta