Europejska trójka
Europejska trójka
JANUSZ REITER
W belgijskim Gent odbył się szczyt przywódców 15 krajów Unii Europejskiej poświęcony walce z terroryzmem. Odbyło się też inne, znacznie krótsze spotkanie, w którym wzięli udział tylko prezydent i premier Francji, premier Wielkiej Brytanii i kanclerz Niemiec. Szczyt piętnastki, który miał być "burzą mózgów", nie wzbudził szczególnego zainteresowania. Prawdziwą burzę wywołało spotkanie trójki. Jego uczestnicy nie mogli się później nadziwić nerwowym reakcjom swych kolegów z innych krajów Unii. Czy przywódcy Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec nie mają prawa porozmawiać we własnym gronie?
Można całą sprawę zbyć jako wiele hałasu o nic. Można ją potraktować jako kolejny przyczynek do dyskusji o stosunkach między dużymi a mniejszymi państwami Unii. Te ostatnie już wiele razy wyrażały niepokój, przypominając, że tym, co uczyniło Unię wielką, było zapewnienie małym krajom równoprawnej pozycji we wspólnocie. W Gent nie chodziło jednak o typowe dla Unii przetargi o podział pieniędzy czy starcie narodowych i branżowych grup interesów. Dyskusje dotyczyły walki z terroryzmem. Walki, którą trzeba prowadzić wewnątrz Unii, i tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta