Wygrany zakład o przegraną wojnę
Rozmawialiśmy o tym, jakie jest prawdopodobieństwo, że bomba spadnie na plac Teatralny
Wygrany zakład o przegraną wojnę
ERWIN AXER, LATO 1937 R., SŁAWSKO
Tekst pisałem na przełomie lat 1944/45, w niewoli, po powstaniu warszawskim. Wieczorami, po dniu przepracowanym w kamieniołomie lub kopalni manganu, po apelu byliśmy wolni. Siedzieliśmy wokół stołów w naszych "sztubach" i zajmowaliśmy się, czym kto chciał i na co miał ochotę. Niektórzy jedli na kolację resztki chleba, który pozostał z dziennej racji, inni sięgali do "amerykańskich" paczek, wielu kręciło neskę zmieszaną z odrobiną cukru i paroma kroplami wody, ucierając ją na słodki krem, który później wylizywali jak najdłużej wyjmując po odrobinie łyżeczką. Jeszcze inni naprawiali upraną w umywalni bieliznę. Gazu kopalnia dostarczała sporo, było więc ciepło. Siedzieliśmy w spodniach tylko i koszuli, czasem nawet rozebrani do połowy. Bywało, że czytałem kolegom ustęp z "Dysku Olimpijskiego" Parandowskiego. Z Genewy bowiem nadsyłano dla jeńców wszelkich narodowości osobne wydawnictwa. Czasem, kiedy udało mi się zdobyć strzęp papieru, spisywałem z pamięci wiersze, które popełniłem w dawnych latach i nadal popełniałem w niewoli. Drzwi "sztub" musiały być otwarte (w nocy również) na korytarz baraku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta