Powstańczy sweter w gdańskiej szafie
Powstańczy sweter w gdańskiej szafie
FOT. (C) WOJCIECH JAKUBOWSKI / KFP
Pani, "gorszycielka" spod znaku "Bożej podszewki", wzięła się do adaptacji mieszczańskiej powieści Stefana Chwina. Nie wolałaby pani mówić o miłości językiem przedstawień Krzysztofa Warlikowskiego?
IZABELLA CYWIńSKA: "Boża podszewka" była filmem o historii Polski, o potrzebie miłości, nie tylko o tym, że ktoś się z kimś kocha na ziarnie lub na koniu. Do takiego poziomu sprowadzili mój serial "prawdziwi Polacy" i, co mówię z żalem, niektórzy księża wysuszeni z namiętności, widzący wszystko z perspektywy poniżej pasa. To nie jest moja perspektywa. A jeśli chodzi o Warlikowskiego, to widziałam jego najnowszy spektakl, "Oczyszczonych". Zachwycił mnie. Nie dramat Sarah Kane, ale właśnie język teatralny reżysera. Jest może kwestią pokoleniową, że nie potrafiłabym mówić takim językiem, ale na pewno będę chciała chodzić na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta