Ujgurzy - sen o oazie
Ujgurzy - sen o oazie
Patrzę na zegarek. Czwarta po południu według czasu Pekinu, uparcie druga po południu według czasu Xinjiangu. Kaszgar, oddalony od Morza Żółtego o parę stref czasowych, ignoruje narzucony mu czas chiński, bo słońce wschodzi i zachodzi tu później TEKST I ZDJĘCIA MARTA KUSZTRA
Droga z Kaszgaru ku granicy z Pakistanem wiedzie poprzez góry i pustynie
W leniwe, upalne godziny życie wzdłuż wąskich uliczek Kaszgaru chwilowo zamiera. Jest zbyt gorąco, by pracować, odpoczynek i tak przerwie wzywający na modlitwę głos muezina. Tymczasem mężczyźni odganiają muchy znad talerzy pilaw, wybierając baranie mięso spośród ziaren słodkiego ryżu, kobiety plotkują przez zakrywające twarze grube, brązowe woalki. Wszyscy cierpliwie czekamy, aż słońce zbliży się do horyzontu i zrobi się nieco chłodniej.
I nagle to spokojne popołudnie przerywa klakson pędzącej środkiem ulicy wojskowej ciężarówki. Wzbijane w powietrze tumany kurzu zasłaniają sunący za nią nieprzerwany ciąg identycznych pojazdów, dźwięk klaksonów i warkot silników zagłusza wszystko wokół. Liczę: ponad dwieście. W każdej stłoczeni żołnierze, ręce na karabinach, twarze schowane za maską. Przejechali. Zaprzężone do wozów osiołki nie wytrzymują jednak huku, prędkości, napięcia, spłoszone z piskiem zrywają się z uprzęży,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta