Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dobrze jest wiedzieć, jak się to robi

22 lutego 2002 | Kultura | BH JW
źródło: Nieznane

Rozmowa z Jerzym Pilchem o spotkaniach z filmem i debiucie aktorskim we "Wtorku"

  • Od dzisiaj w kinach "Wtorek" Witolda Adamka Dobrze jest wiedzieć, jak się to robi

    Obok Jerzego Pilcha w filmie wystąpiła także Shaza

    (C) SPI

    Rz: Najpierw był "Spis cudzołożnic" nakręcony według pana powieści przez Jerzego Stuhra i z panem jako autorem dialogów. Potem "Żółty szalik", do którego napisał pan scenariusz. Teraz debiut aktorski we "Wtorku" Witolda Adamka. Ciągnie pana kino?

    JERZY PILCH: Do "Spisu cudzołożnic" nie pisałem specjalnie dialogów. Stuhr zaczerpnął je z powieści i uznał, że powinien wpisać moje nazwisko do czołówki. Na "Żółty szalik" zgodziłem się z ciekawości i, nie ma co ukrywać, dla zarobku. Z kolei rolę w filmie Adamka przyjąłem głównie z powodów towarzyskich. Tak więc o moich kontaktach z kinem zawsze decydował przypadek.

    I nie fascynuje pana X muza?

    Okres fascynacji kinem miałem, jak niemal każdy. Ale to było w młodości, a zwłaszcza w dzieciństwie. Takiego szału, jaki przeżywałem lecąc na zbity pysk do kina "Marzenie" w Wiśle, nigdy potem nie przeżyłem.

    Jakie filmy zatrzymał pan z tamtego czasu w pamięci?

    Jak to jakie? Oczywiście "Karmazynowego

  • ...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2552

Spis treści

Wojna z terroryzmem

Zamów abonament